Moje dziecko ma w szkole angielski i dodatkowe zajęcia z hiszpańskiego, a ja uczę je języka ekonomii, bo tego jej w szkole nie nauczą.
Sylwia jest z natury naukosceptyczna. Podobno w szkole bierze aktywny udział w zajęciach, podobno zgłasza się i wykonuje zadania. Tak przynajmniej mówią nauczyciele. Nie wiem, czy im wierzyć, bo znam moją córkę na tyle, by podejrzewać ją o mataczenie, przekupywanie wychowawców i inne nieczyste zagrywki.