Wyprawa na dawne ziemie Polskie

 

DSC_0078

Poranek zastał Joasię krzątającą się żwawo po bieszczadzkiej chałupce, pakującą różne przydatki niezbędne w podróży i dbającą o to, by podróżny kuferek męża zawierał jego ulubione komplety bielizny i kosmetyki. Mąż ów, mężczyzna rosły jak większość Polaków, przystojny przy tym bardzo, nie bacząc na wczesną porę, pracował niestrudzony, przesyłając biznesową korespondencyję internetową zarówno z Niemcami, jak i mieszkańcami innych zachodnich mocarstw. Zajmował przecie bardzo zaszczytne stanowisko w polskiej firmie z polskim kapitałem, w której znajdywało zatrudnienie wielu mieszkańców gminy, a i podatki płacił słusznej wielkości, wspierając państwo polskie. Przedstawiciele firm niemieckich zabiegają o intratną współpracę z nim, wszak jest jednym z istotniejszym kontrahentów dla firm zagranicznych, i kto wie, czy ich gospodarka nie ległaby, gdyby nie te kontrakty.

Read More

O moich osiągnięciach w budowlance i sławie.

image2

Nie bardzo mogę opowiedzieć Wam coś ciekawego, bo ostatnimi czasu siedzę w pracy nie tak normalnie, że tylko ja i mój komputer, czyli tak, jak trzeba, ale w takiej szalonej konfiguracji, jakby trójkącie. Występuję ja, mój komputer i jakiś inny człowiek. Nie wpływa to najlepiej na moją blogerską płodność, bo kiedy chcę napisać, że jaja straszne, widzę, że ta osoba odświeża ekran i sprawdza, czy już, czy już została gwiazdą wpisu. To niby dobrze robi na statystyki bloga, bo jest 360 wejść w ciągu godziny, ale jednak z jednego IP, co chyba nie wygląda zbyt dobrze.

Read More

O ciemiężeniu duszy i teście Tindera

mandat-kopia

– No i rewelacja! – oznajmiła Sylwia, kiedy zapięłyśmy rolki i wjechałyśmy na asfalt. – Mamy czas na babskie pogaduchy!

Babskie pogaduchy. Już to przerabiałam w tym tygodniu – spotkałam się z koleżanką i rozmawiałyśmy. Bardzo lubię spotykać się z ludźmi regularnie, to znaczy maksymalnie raz w tygodniu, i porozmawiać sobie o czymś. Na przykład o nowym programie ułatwiającym zarządzanie zasobami ludzkimi, który testuję. Albo o nowej książce o Einsteinie. Ludzie są niekiedy kopalnią informacji, inspiracji i cudowności.

Read More

O tym, że ludzi widzą tylko to co chcą zobaczyć. I czasem jest to zabawne.

kredki

Miałam dzisiaj spotkanie z przedstawicielem handlowym.
– Pani tu coś tworzy? Pani ma takie kredki i takie flamastry – zachwyca się pan, którego goszczę w moim „biurze”, to znaczy przy biurku w salonie.
– Czasem coś muszę narysować, czasem coś napiszę – ostrzegam, bo widzę w nim potencjał na bohatera wpisu na Fejsie.
– Fajnie! – rzuca. – Jak się nie ma dzieci, to można tak sobie siedzieć w lofcie, takim jak ten pani, i tak sobie blogować i rysować – dodaje, ignorując przypięty nad kredkami plakat z bukietem kwiatków i napisem: „Dla kochanej mamusi”.
–To nie jest loft, tylko poddasze. Kawy?

Read More