O tym, że jesteście fajni a krótkie włosy są szalenie modne.

Kiedy  w czerwcu zeszłego roku zamieściłam na fb ten wpis:

„Dziecko moje zamiast żywić dozgonną wdzięczność za fakt, że ją urodziłam, i uznać, że na tym moje macierzyńskie obowiązki się skończyły, ustępując zwyczajnej dobroci i gratisom, podejście ma raczej roszczeniowe.

Ostatnio na przykład mianowała mnie swoją fryzjerką. Trochę w tym mojej winy – w przypływie geniuszu, spowodowanego zdecydowanym pogorszeniem stanu mojej cery, pognałam do kosmetyczki, a że godzina była popołudniowa i nikt nie chciał w tym czasie bawić się w nianię, postanowiłam, że kiedy zamkną się za mną drzwi salonu kosmetycznego, posadzę dziecię na stojącym obok fotelu fryzjerskim. Oddałam ją w ręce stażystki, czego efektem była niezamierzona asymetria, widoczna pod każdym kątem, oraz zmasakrowane końcówki włosów.

Read More

Utopiłam dziecko w popkulturze

Tę piękną grafikę przygotowałam wraz z moją ulubioną graficzką, ale nie wiem czy chciała zostać podpisana nazwiskiem.

 

W dzieciach najbardziej nie lubię Świnki Peppy. Świnka Peppa jest nieodłącznym atrybutem dziecka. Naturalnie na początku przygody z rodzicielstwem, kiedy wszyscy staramy się być superekstrarodzicami, nauczyłam się chrumkać perfekcyjnie tak samo jak główna bohaterka tego animowanego serialu. Co więcej – upolowałam w Lidlu kolekcję piżam z Peppą i Dżordżem i cierpiałam z godnością. Do dzisiaj nie rozumiem jednak, dlaczego Tata Świnka jest taką straszną pizdą, a Mama Świnka zasuwa z dzieciakami, w pracy i w ochotniczej straży pożarnej i nie każe mu dorosnąć.

O ile dobrze pamiętam, chodziłam wtedy po świecie i opowiadałam, jak to moje rodzicielstwo jest pozbawione telewizora, jak poświęcamy czas pracom manualnym, edukacji, rozwojowi i kreatywnym zabawom. Powiem Wam jednak w tajemnicy, że to nie była prawda; ja po prostu nienawidzę strażaka Sama i wiecznie niegrzecznego pociągu, któremu na koniec i tak się upiecze. Tylko przez tę nienawiść moje dziecko mogło rozwijać swoją kreatywność, gdy sprawdzało, które elementy zabawki da się zaaplikować do nosa i jak zrobić sobie zabawki z kotów kurzu, mając maksymalnie ograniczony dostęp do mediów. Nawet teraz, kiedy próbuję sobie odtworzyć repertuar, jaki zgotował dla mnie producent filmów dla trzylatków, czuję niepokój podobny do tego, który pojawia się, kiedy ktoś przejedzie paznokciami po tablicy.

Read More

Jak zaplanować walentynki i po co nam dzieci.

– Wiesz, mamo, jedna ryba jest pod pieńkiem, druga za liśćmi, trzy trzymają się razem, ostatniej nie widzę, ale za chwile znajdę.
Wyciągam rękę spod kołdry, podnoszę kciuk, pokazuję lajka i staram się zasnąć. Do szóstej zostało jeszcze dwadzieścia minut. Tysiąc dwieście ciepłych sekund bez tych wszystkich zagrożeń czających się poza łóżkiem.
– Litości – błagam. – Daj mi jeszcze chwilę.
– A, spoko, możesz sobie spać. Ja dzisiaj nie idę do szkoły. Teraz jestem akwarystką, a nie jakąś tam uczennicą – oświadcza Sylwia bez cienia wahania.

Read More