Zabawa w radio czyli o tym jak słuchać podastów

– Mówiłam ci, że już nie umiesz się bawić – przypomniała sobie Sylwia.

Tak było, trochę mnie to zabolało. Odpowiedziałam pewnie, że wcale, że nie, że jestem mistrzynią bawienia się. Kłamałam.

Tego dnia próbowałam udowodnić sobie, że jest inaczej. W galerii handlowej wbiegłam na ruchome schody pod prąd. Były czasy, kiedy zupełnie nie obchodziło mnie godzinne opóźnienie pociągu na trasie Warszawa Centralna – Sopot Główny, bo oznaczało to jedynie dodatkową godzinę wbiegania po schodach pod prąd, tratowanie bagaży i rozpychanie się między przechodniami.

Read More

Nasza pierwsza poważna rozmowa

Chciałam, aby pierwsze zdanie brzmiało: „Do perfekcjonizmu jest mi tak daleko jak…”, ale nie znalazłam porównania, bo do perfekcjonizmu jest mi najdalej. Wystarczy, jeśli powiem, że gdybyśmy byli literami alfabetu, ja byłabym „a”, a perfekcjonizm „ź”. Ale to też nie jest dobre porównanie. Ja jestem literą alfabetu greckiego, a perfekcjonizm jest egipskim hieroglifem. Chyba już rozumiecie: jest nam nie po drodze i nawet mi go nie żal.