Krystian jest niezwykle inteligentny jak na dziewięciolatka i rozumie rolę matki w życiu dziewczyny, dlatego kiedy odbieram córkę ze szkoły, krzyczy głośno: „Dzień dobry pani!”.
Jest to jednocześnie chłopiec szalenie nieśmiały, więc nigdy ze mną nie rozmawia. Czasem tylko stoi obok i prowadzi monolog ze ścianą. Zazwyczaj opowiada ścianie o swoich życiowych osiągnięciach. Tak też było tym razem.
– Napisałem najlepiej ze wszystkich sprawdzian z ciągów liczbowych. Pewnie pójdę na konkurs matematyczny – mówi.
– Super – odpowiada ściana.
No dobra, ściemniam. Jak się pewnie domyślacie, ściana nic nie odpowiada, za to moja córka rzuca na niego okiem; widzę, że imponuje jej ten chłopak. Krystian jest o rok starszy i rozumie bardzo skomplikowane zagadnienia.
Jedziemy do domu. Nie wzięłam telefonu, więc słuchamy radia. Raczej tego nie robimy, więc zderzenie z mainstreamowymi mediami staje się zazwyczaj dość dużym szokiem. Wysłuchałyśmy więc o grzybicy bardziej i mniej intymnych miejsc, radości z obżarstwa po magicznej tabletce, hemoroidach i żylakach, aż skończył się blok reklamowy i zaczął konkurs związany z piłką nożną, w którym można było wygrać bilety na mecz.
– Ile bramek strzelił Lewandowski w ostatnim sezonie czegoś tam? – pyta konferansjer.
Zegary zaczynają odmierzać czas. Kobieta po drugiej stronie słuchawki myśli. Moje dziecko w samochodzie też myśli.
– Tego nie wiem – mówi Sylwia – ale wiem, ile Robert Lewandowski zarabia na godzinę.
– Skąd wiesz? – pytam, bo akurat nie jest to główny temat naszych domowych rozmów.
– Tomek mi opowiadał. Piłkarze bardzo dużo zarabiają, a Tomek też jest piłkarzem i tak mi wspominał.
Przyglądam się córce. Robi się coraz ładniejsza.
– Krystian ma takie dobre wyniki w nauce, Tomek w sporcie… Tacy zdolni chłopcy kręcą się wokół ciebie…
– No niby – Sylwia się zamyśla. – Ale ja chyba planuję zostać singielką. Krystian zawsze oddaje mi swoje jabłko, Tomek pozwala oglądać swoje karty z piłkarzami… Zdecydowanie bycie singielką jest najlepszym rozwiązaniem…!